Droga Krzyżowa w Watykanie 2.04.2021. Transmisja na żywo. a trzy godziny później – o 21:00 - Droga Krzyżowa pod przewodnictwem Papieża Msze święte można oglądać w telewizji i
To najważniejsze greckie i rzymskie dzieła sztuki przechowywane w Watykanie. Na dziedzińcu Octagon Courtyard, wśród najsłynniejszych rzeźb można zobaczyć Apollo Belvedere, rzymską kopię z II w. n.e. z greckiego oryginału z brązu autorstwa Leocharesa (330-320 p.n.e.), umieszczoną w starożytnej Agorze Aten.
GRGb. Podczas spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z papieżem Franciszkiem doszło do zwyczajowej wymiany darów. Zobaczcie, co znajdowało się w koszyku od prezydenta Polski. Zdjęcia przesłał nam Grzegorz Gałązka, fotograf pracujący w Watykanie (więcej zdjęć zobaczycie na Podczas spotkania doszło do wymiany podarunków. Duda przekazał papieżowi kopię znajdującego się w Wilnie obrazu Jezusa Miłosiernego autorstwa Andrzeja Gosika, kosz z polskimi tradycyjnymi produktami żywnościowymi, które zostaną przez Stolicę Apostolską rozdane ubogim, oraz dwa albumy: o Krakowie oraz o "Apostołach Bożego Miłosierdzia". Z kolei papież przekazał prezydentowi kopię medalionu przedstawiającego plac Świętego Piotra sprzed ukończenia kolumnady Berniniego, podpisane w poniedziałek papieskie orędzie na Światowy Dzień Pokoju oraz cztery dokumenty papieskie, w tym adhortację "Radość Ewangelii". Na pierwszy rzut oka nie widać, co mieści się w koszyku od prezydenta Dudy: Po zbliżeniu jednak widać, że oprócz słoika miodu oraz pudełka wyglądającego jak kakao, w środku znajduje się również... "BOMBA WITAMINOWA". Zwróćcie uwagę: Czy papież był zadowolony z prezentu? Tego nie wiemy, ale można też zobaczyć inne zdjęcia z tego spotkania: Prezydentowi - oprócz pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy - towarzyszyli prezydenccy ministrowie Krzysztof Szczerski, Adam Kwiatkowski, Paweł Mucha, Andrzej Dera oraz minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Franciszek, żegnając się z Dudą, poprosił go o modlitwę. Prezydent zapewnił o modlitwie, w szczególności - jak mówił - w intencji Ojca Świętego modli się matka prezydenta. Papież przekazał wówczas dla niej pozdrowienia. - W przyszłym roku będzie stulecie nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Stolicą Apostolską i powiedziałem, że bylibyśmy zaszczyceni, gdyby Ojciec Święty zechciał nas odwiedzić - mówił prezydent Andrzej Duda po rozmowie z papieżem Franciszkiem. Poniedziałkowa rozmowa w cztery oczy prezydenta Dudy z papieżem trwała blisko pół godziny. Po audiencji Duda spotkał się też z watykańskim sekretarzem stanu kardynałem Pietro Parolinem. "W przyszłym roku będzie stulecie nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy odrodzoną Polską a Stolicą Apostolską i powiedziałem, że bylibyśmy zaszczyceni, a przede wszystkim bardzo szczęśliwi, gdyby Ojciec Święty zechciał nas odwiedzić" - relacjonował dziennikarzom przebieg rozmowy prezydent. Jak kontynuował Andrzej Duda, "Ojciec Święty się uśmiechnął, powiedział: +Dziękuję, zobaczymy+". "Może coś z tego będzie, nie potrafię odpowiedzieć. Nie powiedział jednoznacznie, że nas odwiedzi, ale prośba została skierowana. Mam nadzieję, że mogłoby do takiej wizyty dojść. Myślę, że bardzo wielu Polaków byłoby szczęśliwych, gdyby Ojciec Święty do nas przyjechał" - zaznaczył prezydent. Mamy dla was propozycję małej zabawy. Kto zgadnie, co znalazło się jeszcze w koszyku od prezydenta Dudy? Propozycje zostawcie w komentarzach: * * * W ostatnim czasie pojawiło się sporo złych wiadomości o katolikach i Kościele. Media tak mają, że skupiają się na złu i sensacji. Chcemy jednak dawać prawdziwy obraz, pokazać dobro, które płynie z Kościoła. Czy znasz jakieś dobre historie? Znasz fajnego księdza lub robicie coś fajnego przy parafii lub ze wspólnotą? A może przeżyłeś coś takiego, co zmieniło twoje życie? Napisz do nas (kliknij tutaj lub w baner) >> Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Czwartek, 14 listopada 2013 (06:28) Nadzwyczajna sytuacja w Watykanie, gdzie mieszka dwóch papieży - Franciszek i jego emerytowany poprzednik, Benedykt XVI - wymusiła zamknięcie dla turystów jednej z największych atrakcji. Zawieszono zwiedzanie Ogrodów Watykańskich w małym autobusiku. Od września 2011 roku z inicjatywy rzymskiego biura pielgrzymkowego (Opera Romana Pellegrinaggi) mały autokar na metan obwoził turystów po najpiękniejszych zakątkach Ogrodów Watykańskich. W trakcie tej wycieczki zatrzymywał się w 12 miejscach, choć nie można było wtedy z niego wysiąść. Na trasie objazdu był między innymi gmach gubernatoratu, pałacyk Piusa IV, czyli siedziba Papieskiej Akademii Nauk, grota Matki Bożej z Lourdes, słynna Wieża Świętego Jana, gdzie letni urlop spędzał Jan XXIII, a także lądowisko papieskiego helikoptera i stacja kolejowa. Autobus przejeżdżał też w pobliżu Domu świętej Marty. Tam jednak od marca mieszka papież Franciszek, który lubi chodzić po terenie Watykanu na piechotę. Z autobusu można było również zobaczyć dawny budynek klasztorny Mater Ecclesiae, który stał się rezydencją Benedykta XVI po jego biuro pielgrzymkowe poinformowało, że oferta zwiedzania Ogrodów została tymczasowo zawieszona z powodów bezpieczeństwa. Szef biura ksiądz Liberio Andreatta wyjaśnił na konferencji prasowej, że decyzję tę podjęto z powodu obecności dwóch papieży. Chodzi - jak powiedział - przede wszystkim o to, aby zapewnić Benedyktowi XVI jak największą swobodę poruszania się po Ogrodach, gdzie często spaceruje. Popołudniami emerytowany papież chodzi ze swego domu do groty Matki Bożej z Lourdes, gdzie odmawia różaniec. Oba te miejsca znajdowały się na trasie zwiedzania. Niedawno jeden z włoskich magazynów opublikował zdjęcia Benedykta XVI spacerującego w białej sutannie po Ogrodach Watykańskich w towarzystwie świeckich kobiet, które prowadzą jego dom. (jad)
Na pielgrzymce okazuje się, że niewiele potrzeba nam do życia. Zabieramy ze sobą tylko to, co rzeczywiście jest początków chrześcijaństwa pielgrzymowanie kształtowało życie codzienne, kulturę i historię Europy. Pielgrzymowaniem z Dobrą Nowiną były przecież wędrówki świętych, którzy dla wiary w Jezusa Chrystusa i dla zbawienia dusz ludzkich docierali do najdalszych krańców naszego kontynentu. Także dziś wielu pielgrzymów udaje się na wędrówkę z tej formy religijności, ale także wypoczynku, jak się okazuje, rośnie. I co najważniejsze, zawsze wnosi w życie pielgrzymów owoce wędrówki, wyrzeczeń, modlitwy czy medytacji. Poniżej lista kilku powodów, dla których warto ruszyć na pielgrzymi Ucieczka od codziennościPielgrzymka to czas zmiany naszego funkcjonowania. Nieważne czy to 4 dni, tydzień czy kilka miesięcy w wersji ekstremalnej, to zawsze oderwanie się od codziennych obowiązków, znajomych miejsc. Ruszając na pielgrzymkę, zmieniamy rytm naszego życia i dodatkowo zmierzamy do określonego celu. Można się zastanowić, czy to nie taka „droga życia” w wersji mini. To czas, w którym mamy szansę odpocząć - paradoks, mimo wysiłku - szczególnie psychicznie i uporządkować wiele spraw w głowie. To także dobra okazja do rozpoczęcia pracy nad zmianą w naszym życiu. Możemy zmienić wiele nawyków na lepsze, na co w codziennym rytmie życia nie mielibyśmy czasu - możemy rzucić palenie, przestać pić, zostać wegetarianinem, wydzielić w ciągu dnia czas na modlitwę, rozważanie, znaleźć czas na lekturę. To szansa na reset w tych obszarach naszego życia, które tego wymagają. Bycie w drodze oznacza zmianę rytmu życia i konieczność dostosowania do zmiennych warunków. Podsumowując, pielgrzymka nie jest jednak ucieczką. Powinna być powrotem do codzienności z trwałymi owocami zmiany - te, po powrocie, wcielamy w nasze Czas zdrowych przemyśleńBędąc w drodze, zyskujemy zupełnie nową perspektywę spojrzenia na wiele spraw. Nabieramy dystansu, który w innych warunkach jest nieosiągalny. Taka sytuacja pozwala nam oczyścić umysł z „toksyn” - uprzedzeń i schematów myślowych. Mamy też okazję, by w sposób systemowy przeanalizować problemy, sytuacje trudne, wysnuć wnioski i przygotować rozwiązania. Dzieje się tak nie tylko ze względu na czas, który posiadamy i gospodarujemy nim w sposób niespotykany w codzienności. Tu do głosu dochodzi także biologia. Długotrwały wysiłek korzystnie wpływa na utlenienie mózgu, w efekcie czego pracuje on lepiej. Taki sam wpływ ma radykalne ograniczenie stresu w czasie Cierpliwość, pokora i zaradnośćNasza cierpliwość w czasie pielgrzymki jest testowana na wielu płaszczyznach. Dzieje się to codziennie i w perspektywie całej trasy. Wiąże się to z naszą percepcją. Na początku drogi wiemy, że do celu jeszcze bardzo daleko, a kilometry ubywają wolno. Później zauważamy, że przeszliśmy już sporo, ale przed nami wciąż jeszcze znaczna odległość do pokonania. Na końcu, gdy cel jest coraz bliżej, droga jeszcze bardziej się wydłuża - wówczas jest to jeszcze kilka kilometrów, jeszcze jeden zakręt, jeszcze jedna miejscowość... Tak droga i my wędrowcy uczymy się cierpliwości, choć wyruszaliśmy z planem wędrówki. Z wyznaczonymi na dany dzień kilometrami do pokonania. Jednak zbyt wiele zmiennych, które mają wpływ na naszą drogę, weryfikuje nasz plan. Z różnych powodów docieramy do poszczególnych miejsc później niż dajmy się zwieść chęci przyspieszenia w celu nadrobienia strat na trasie. Zaczniemy się frustrować, wpędzać w uczucie zwątpienia, wreszcie w nerwowość. To zmieni naszą pielgrzymkę w walkę z samym sobą i wyścig z czasem. Te momenty, w których przychodzi zaburzenie rytmu, to dobry czas na pracę nad swoją cierpliwością oraz ćwiczenie się w pokorze. To dobry czas na włączenie modlitwy. Nie tylko uczy zaradności. Nagle potrafimy przygotować sobie jedzenie, wysuszyć ubranie po deszczu czy naprawić rower. Znaleźć właściwą drogę, mieć zapas wody, dogadać się z miejscowym, który nie zna żadnego ze znanych ci MinimalizmNa pielgrzymce okazuje się, że niewiele potrzeba nam do życia. Zabieramy ze sobą tylko to, co rzeczywiście jest potrzebne. Dlaczego? Bo każdy przedmiot, rzecz ma swoją wagę. Kiedy niesiemy nasz dobytek na plecach lub wieziemy w rowerowych sakwach, każdy gram obciążenia ma znaczenie. Wiele osób już na trasie, po przejściu kilku pierwszych dni czy kilometrów, potrafi pozbywać się swego dobytku. Najśmieszniejsze, że po dojściu do celu stwierdzamy, że wszystko, czego nie wzięliśmy, w zasadzie w ogóle by nam się nie przydało. I tak zyskujemy nową perspektywę, która pozwala inaczej spojrzeć na dobra materialne. Dzięki pielgrzymowaniu możemy zredukować przywiązanie do przedmiotów, a to może być korzystne w codziennym Ciekawy światPrzy okazji pielgrzymowania można zwiedzić wiele ciekawych miejsc, nawet niekoniecznie związanych z religią. W drodze do Częstochowy można zobaczyć pół Polski. W drodze do Rzymu czy Santiago de Compostela - pół Europy. Inne krajobrazy, przyroda, wsie, miejscowości, ze swoją specyfiką, architekturą, mieszkańcami. Do tego możliwość poznania lokalnej kuchni, zwyczajów, kultury. Idąc lub jadąc na rowerze, pokonując trasę, zwiedzamy świat, poszerzamy horyzonty i dostrzegamy piękno otaczającego nas świata. Poszerzanie horyzontów ma wiele odcieni, ale dla chrześcijanina to także możliwość poznania lokalnego Kościoła w innych miejscach, różnych zwyczajów i tradycji oraz dzieł kultury. Pielgrzymka daje możliwość poznania lokalnego kultu ZdrowieBez wątpienia na pielgrzymowaniu zyskuje nie tylko psyche, ale też physis. Pielgrzymka wiąże się z systematycznym wysiłkiem fizycznym, co oznacza poprawę krążenia, rozbudowę masy mięśniowej, zrzucenie zbędnych kilogramów. To także zdrowy sen, regularny metabolizm i wszystkie inne wartości zdrowego stylu życia, o które często walczymy w życiu codziennym. Dla pielgrzyma to jednak li tylko „skutek uboczny”.7. Bóg tu działaPielgrzymka daje człowiekowi możliwość zauważenia, że Bóg działa w naszym życiu na co dzień. Dopiero w czasie pielgrzymki, gdy „wyłączymy” wszelkie zewnętrzne wzmacniacze życia, dodatki, gdy pozbędziemy się szumu w głowie i zewnętrznego jazgotu, dopiero wtedy zwrócimy na to uwagę. Mamy wtedy więcej czasu, żeby się nad tym na spokojnie zastanowić. Miarowy i może nawet monotonny rytm pielgrzymkowych dni daje ku temu spore możliwości. Kiedy otworzymy oczy - fizyczne i duchowe - możemy dostrzec palec Boży właściwie w każdej chwili wędrówki. W pięknych miejscach i krajobrazach. W zmęczeniu i traconych siłach, które pomimo wszystko, w czasem cudowny sposób niosą nas dalej przez kolejne kilometry szlaku. W trudnościach i ich niespodziewanych rozwiązaniach. We wszystkich lekcjach pokory na trasie. W szczęśliwych zbiegach okoliczności, które nieoczekiwanie ułatwiają dalszą drogę. W intuicji podpowiadającej najbardziej odpowiedni wariant trasy. W pomocy napotkanych ludzi. W życzliwości, której doświadczamy po drodze. I w Jego obecności, która jest łagodnym powiewem na trasie...Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera